Tak patrzę na symbol Częstochowy i widzę uderzające podobieństwo tylko Burj Khalifa mieliśmy nieco wcześniej....




                                                   
Wyrwałem do Czewy , po załatwieniu porannych formalności powstał tunel czasowy, który od razu spontanicznie wykorzystałem.
Piękna jesień dopingowała by kręcić dalej i dalej oczywiście drugi obrazek był poza moim zasięgiem , ale może kiedyś...ha.



A tu armata O jaka wielka pod każdym kołem żelazna belka.....jazda po mieście znacznie zaniża średnią chwilowo ściągałem
licznik ale co tam...

 

Krótka rozgrzewka  po ścieżkach napędza apetyt na jazdę po kilku dniowej przerwie.

Dzisiaj był bardzo dobry dzień na moje możliwości optymalna pogoda sprawiła że wykorzystując pułap czasowy przeznaczony tylko dla mnie ruszyłem w kierunku wschodnim na rajd po krainie mlekiem i miodem płynącej pierwszy przystanek to Lelów

Tu sfociłem Kazimierza Wielkiego to ten drewniany bez komórki
Później przekręciłem do Koniecpola tam moim oczom na ryneczku ukazał się pomniczek czegoś co przypominało duszenie łabędzia
przez nagie dziecię płci męskiej jak sądzę

Dokupując po drodze cosik do nawodnienia udałem się w kierunku Radoszewnicy gdzie moim pięknym oczom ukazał się jakiś zespół - pałacowy oczywiście

 Po chwili dałem dyla na Św. Annę Sygontkę odbiłem na Niegowę i prastarym duktem a teraz asfaltem pociągniętym Mirowskim Gościńcem udałem się na bazę gdzie zrobiłem sobie serwis osobisty bo strącanie grudek soli z czoła przyprawiało mnie o mdłości.

Dzisiaj to samo co wcześniej  tylko w odwrotnym kierunku  pominołem Antolium było szybciej......ha  później kiełbasa krupnik etc .ech....

Panie i Panowie czapki z głów przekroczyłem 27 km/h średniej na moim dystansie jestem wielki ...ha że pozwolę sobie pochwalić...hmmm

Przejazd wokół "komina" uświadamia niestety że miejscowy asfalt ulega biodegradacji..........(...)

Opustoszałe Jurajskie "Krupówki" tak jakby po sezonie w każdym razie leniwe Cepry nie blokują przejazdu...

Jak się ma dzionek wolny  wówczas można co nieco wykręcić tak więc poleciałem do Tomiszowic Ślęzan Dąbrowna wróciłem na ścieżkę w Trzebniowie  trochę krótki lot ale cóż........

Nie mam w ostatnim czasie niestety możliwości pławienia się w rowerowym szosingu nawet standard Praca do/z nie wypalił - żałosne!!!